W 76 ROCZNOICĘ TRAGEDII POD SKARYSZEWEM
18 lipca 1946 roku w lesie pod Skaryszewem doszło do wielkiej tragedii. Grupa WiN dowodzona przez Tadeusza Zielińskiego ps. Igła dokonała mordu na kilkuosobowym oddziale żołnierzy Wojska Polskiego jadących służbowo z Rzeszowa do Warszawy. Zamordowani zostali: ppłk. Alfred Wnukowski –dowódca batalionu KBW, por. Ignacy Łotowicz, plut. Kazimierz Gawronka, st. szer. Tadeusz Kruczek oraz szeregowi: Franciszek Antoniewicz, Edmund Gładysiak, Leon Jóźwiak i Władysław Szaja. Życie straciła też ciężarna Irena Wnukowska , małżonka dowódcy, jadąca do zamieszkałej w stolicy matki..
Pamięć o ofiarach podtrzymywał odsłonięty w 1952 roku obelisk, który po zmianach ustrojowych został sprofanowany i … zniknął z miejsca tragedii W rocznicę tragedii, w miejscu oznakowanym bezimiennym krzyżem metalowym, organizacje kombatanckie i społeczne spotykają się na apelach pamięci. Taka uroczystość odbyła się tym razem 16 lipca b.r.
Jak zawsze przygotował ją Zarząd Rejonowy Związku Żołnierzy Wojska Polskiego w Radomiu. Jego prezes Stanisław Kuśmierski poinformował o gromadzeniu dokumentów o okolicznościach tragedii i jej ofiarach. Urodzony w 1920 roku Alfred Wnukowski, potomek polskiej rodziny uczestników powstania styczniowego ( matka Maria Uszycka, ojciec Marian Wnukowski), jako młody oficer Armii Czerwonej został w 1943 roku skierowany do oddziału partyzanckiego działającego na Białorusi. Gdy w ZSRR tworzyło się wojsko polskie, poprosił zwierzchników o przeniesienie w jego szeregi. W ten sposób, jako oficer 4. Dywizji WP uczestniczył w wyzwalaniu Warszawy, a potem w walkach na Wale Pomorskim i o wyzwolenie Kołobrzegu, a następnie forsowaniu Odry i zdobyciu Berlina. Dywizja dotarła aż do Łaby. W kampanii tej był dwukrotnie ranny. Z nad Łaby skierowano dywizję w rejon Rzeszowa i po włączeniu do Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego zaangażowano w walkach z Ukraińską Powstańcżą Armią. Po zdławieniu jej aktywności , jako dowódca batalionu inżynieryjno- saperskiego zajmował się głównie rozminowaniem obszarów południowo- wschodniej Polski.
/Na zdjęciu Małżeństwo Irena i Alfred Wnukowscy/:
Poza kombatantami i przedstawicielami organizacji społecznych w spotkaniu uczestniczył , także m.in. poseł Andrzeja Rozenek. Powtórzył bez ogródek, że zbrodni pod Skaryszewem dokonali bandyci. Dodał, że działania rządzących spod znaku PiS nie zawsze są w porządku. W sejmowej zamrażalce znalazł się projekt ustawy zgłoszonej przez Senat, legalizującej udział Polaków w oddziałach zbrojnych Ukrainy walczących z rosyjskim agresorem. Dowiedział się o tym od Wicemarszałkakini Senatu RP Gabrieli Morawskiej – Staneckiej,. Z kolei płk Lewicki z Zarządu Stowarzyszenia Seniorów Lotnictwa Polskiego zgłosił niepokojące fakty nie udzielania asysty wojskowej, zmarłym generałom polskiego lotnictwa. Posłużył sie przykładami generałów, związanych także z Radomiem –Henryka Michałowskiego, Tytusa Krawczyka i żegnanego w czerwcu br gen. broni. Ryszarda Olszewskiego Ten ostatni, pełnił służbę generalską także po wstąpieniu Polski do NATO.
Waldemar Kaczmarski Przewodniczący Zarządu Nowej Lewicy w Radomiu, Wiceprzewodniczący Patryk Fajdek i Przewodniczący Stowarzyszenia ,,Pokolenia” Mirosław Ciura, jak co roku, zjawili się z wieńcami.
Zbigniew Gołąbek Prezes Zarządu Okręgowego Związku Kombatantów i byłych Więźniów Politycznych w Radomiu przypomniał, że Skaryszew i jego okolice były podczas wojny terenem działań organizacji partyzanckich różnych orientacji, zarówno AK, BCH, jak i AL. Działali w nich ludzie w różnym stopniu uświadomieni i przygotowani do odpowiedzialności. Główny winowajca – Tadeusz Zieliński ps. Igła nie miał nawet ukończonej szkoły podstawowej, był czeladnikiem krawieckim i zaledwie dwudziestolatkiem. Prawdopodobnie zaimponowała mu udana akcja wysokiego rangą zwierzchnika ,,Zagończyka” na Pionki. Postanowił zrobić najazd na Iłżę.. Jego grupa uzbrojona w broń maszynową , potrzebowała samochodów. Natrafiła na obstawę uzbrojoną w kabeki. Jak wspomniał Stanisław Kuśmierski postanowiła zabrać mundury przejeżdżającym od strony Rzeszowa. A że się bronili, po poddaniu się rozebrali ich do bielizny i… rozstrzelali. Kilka miesięcy później, śmierć w lesie dopadła także ,,Igłę”. Wszyscy byli dwudziestolatkami, ofiarami emocji towarzyszącymi wojnie domowej. Od tej tragedii upływa blisko 80 lat. Zamiast rozgrzebywać rany, warto je zabliźnić..W miejscu tragedii, zamieścić obelisk z krótkim, uzgodnionym napisem. (MK)
Zdjęcia obrazują przebieg uroczystości: (MK)